W 2023 roku branżę oświetleniową czekają spore zmiany. Wszystko za sprawą dyrektywy unijnej, która od września wprowadza zakaz produkcji świetlówek T5 i T8. Dodatkowo, nowe uzupełnienia dyrektywy RoHS już od połowy przyszłego roku zakazują stosowania rtęci w lampach wyładowczych - i tym samym stają się dodatkowym, silnym motorem transformacji LED.
Bez wątpienia zmiany są wyzwaniem dla branży oświetleniowej, ale przede wszystkim dla przedsiębiorców, którzy będą musieli, wcześniej czy później przeprowadzić modernizację instalacji oświetleniowych i przejść na oświetlenie LED. Założeniem samego rozporządzenia jest doprowadzenie do całkowitego wycofania z rynku źródeł światła, które nie są ekologiczne, tzn. pobierają dużą ilość „energii” w stosunku do wytwarzanego światła.
- Rozporządzenie jest kolejnym argumentem do modernizacji przestarzałych i energochłonnych instalacji oświetleniowych. Świetlówki t5 lub t8 stanowią obecnie ponad połowę wszystkich źródeł światła na rynku. Oczywiście nie znikną one z półek z dnia na dzień, ale przyjdzie taki moment, że zakończy się ich produkcja, co zgodnie z dyrektywą UE nastąpi we wrześniu 2023 roku. Magazyny, owszem, będą jeszcze zatowarowane w te produkty, natomiast automatycznie staną się one droższe. Popyt nadal będzie, podaż zniknie – więc zgodnie z odwiecznym prawem rynku, cena pójdzie w górę. Następnie przyjdzie moment, że produktów tych zabraknie nawet u dostawców i modernizacja stanie się wtedy nieunikniona. – wyjaśnia Paweł Boryś, Business Development Manager w Trilux Polska
Wyzwanie rzucone przez Unię Europejską może jednak okazać się sporą szansą. Jak pokazują dane TRILUX, inwestycja w oświetlenie LED w przypadku dużych powierzchni magazynowych czy produkcyjnych może zwrócić się już po roku – wszystko dzięki redukcji zużycia energii elektrycznej na poziomie nawet 80% w przypadku integracji energooszczędnych opraw LED z inteligentnym systemem sterowania oświetleniem. W obecnej sytuacji ekonomicznej i energetycznej jednym z najprostszych sposobów na walkę z rosnącymi cenami energii jest jej oszczędzanie.
Obok przesłanek ekonomicznych, równie ważne są względy środowiskowe. W planie działania dla sektora energii, stworzonym przez Międzynarodową Agencję Energetyczną, jednym z kluczowych Kamieni Milowych w ramach Zerowych Emisji Netto do 2050 roku, jest przejście globalnego rynku oświetlenia w 100% na rozwiązania LEDowe. Zatem dyrektywa dotycząca wycofania świetlówek T5 i T8 jest puzzlem, który idealnie pasuje do układanki zrównoważonego rozwoju.
Dlaczego LED?
- Oświetlenie LED jest znaną technologią w rozwiniętych gospodarkach i zyskuje coraz większy udział w wielu krajach wschodzących i rozwijających się. Ewoluuje ona w szybkim tempie i w roku 2023 rozwiązania LED oferują już skuteczność ponad 180 lm/W – dwukrotnie większą niż technologia fluorescencyjna – zachowując wysoki współczynnik oddawania barw, niski poziom olśnienia i pełną sprawność na poziomie 10-15 lat. Oświetlenie LED ma także zdecydowanie dłuższą trwałość od wspomnianych świetlówek T5 i T8. Zatem inwestycja w nie, to inwestycja w środowisko – zmniejszenie częstotliwości produkcji, a co za tym idzie – mniejsza emisja CO2 towarzysząca procesowi produkcyjnemu. To także mniej odpadów do zagospodarowania przez gminy. Co więcej, tradycyjna świetlówka liniowa, pokryta jest wewnątrz luminoforem i wypełniona argonem oraz parami rtęci, a to kolejny argument za wycofaniem tego źródła światła – wyjaśnia Paweł Boryś, TRILUX Polska.
Dążenie Państw i przedsiębiorstw do funkcjonowania w myśl zasad zrównoważonego rozwoju i osiąganie efektywności energetycznej jest wysiłkiem wartym podjęcia. Z jednej strony mamy argumenty ekonomiczne, z drugiej zaś ekologiczne – bo, jak mówią, nie ma planety B.